Sonet o zbyt trudnej wyprawie

wstaliśmy bardzo wcześnie rano
przez górę okrągłą jak globus
spóźniliśmy się na autobus
obiad zjedliśmy w Cavigliano

najpierw byłem skaczącym kozłem
opisywanie trudnej ścieżki
może prowokować uśmieszki
lecz przyznam się że zaniemogłem

o mnie się wcale nie troszczyłem
lecz o Basię - co ona powie
gdy o mej słabości się dowie

kiedy kij od niej pożyczyłem
aby się wesprzeć ostatkiem sił
sprawdziła - uparty kozioł żył


Cresmino, 17 października 2011

» 09 Wieniec sonetowy Cresmino

» Od Cresmino do Cresmino 7

» Cykl sonetów z Casa Cresmino



» Refleksje w stanie przedojrzałym