Edward Rydz-Śmigły

Sonet o spoczynku dla troski


Ciszą nasiąka las i góry,
Jesiennym zmierzchem noc się zbliża,
Mgła już zasłania widok krzyża,
Po stokach w dół zstępują chmury.

Zacichło polnych świerszczy granie,
Zamilkły dzwonki stad pod lasem,
Jeszcze się tylko ozwie czasem
Wśród gęstwy ptaka trzepotanie.

I on już zamilkł, jak liść w ciszę.
Wszystko ucicha. Pośród cieni
Snuje się cierpka woń jesieni.

Mroczno i cicho – nic nie słyszę.
Nie ma ni ciszy ni zmęczenia;
Dzień po dniu płynie, czas się zmienia.

Dragoslavele (Rumunia) 1940
Sonet Edwarda Rydza-Śmigłego śpiewa prima vista Jan Stanisław Skorupski
Autoportret artysty pochodzi z okresu
studiów w Akademii Sztuk Pięknych
w Krakowie (1906)
Edward Rydz-Śmigły

Sonet z poszukiwaniem słowa


Bez tchu są słowa i bez treści.
Są one tylko błędnym cieniem,
Co się posuwa za milczeniem.
Słowo to liść, co zaszeleści,

Gdy wiatr, jak słomę las wyrywa.
To kropla dżdżu na skrzydle ptaka,
Co ognistego chce blask krzaka
Odbić, gdy Bóg się w nim ukrywa.

Gdy noc bezsenna po dnia męce
Na pierś twą nowy ciężar strąca,
Nie znajdziesz słowa, które może

Po prostu zamknąć ból westchnienia,
Więc ciszą modlę się milczenia:
Niech się Twa wola spełni, Boże!





Dwa sonety powstały współcześnie. Oryginalny tekst wierszy został
zachowany. Skrócono jedynie ostatnie
tetrastychy, tworząc z nich tercyny.
» JSS Sonet z marszałkiem - szeregowcem