Cyprian Kamil Norwid
O historii, narodzie, polskości, Polakach

Głosem narodu jest harmonia ojczysta, mieczem - jedność i zgoda, celem - prawda.
Gorzki to chleb jest polskość… Historia jest siłą. Historię nie tylko stanowią wiarygodne zbiorowiska nagich faktów, ale i pojęcia, jakie naród w swej własnej wyrabia historii.
Historia pisze rachunek swój żelazną ręką i nie pyta się wcale o sentymenta, ale pyta o sumę rachunku.
Jestem z narodu, w którym od lat blisko stu każda książka wychodzi za późno, a każdy czyn za wcześnie. To jedno poprawiwszy można zbawić naród.
Jesteśmy żadnym społeczeństwem.
Jesteśmy wielkim sztandarem narodowym.
Może powieszą mię kiedyś ludzie serdeczni za te prawdy, których istotę powtarzam lat około dwanaście, ale gdybym miał dziś na szyi powróz, to jeszcze gardłem przywartym chrypiałbym, że Polska jest ostatnie na globie społeczeństwo, a pierwszy na planecie naród.
Kiedy naród umiera, historia jego staje się historią O f i a r   jego, biografią, martyrologią…
Kiedyż dojdziemy do dni, w których mówić o głupstwie, że jest głupstwem, nie będzie zdradą stanu!??
Nam cudzoziemcy w głowę nakładli najfałszywszych wyobrażeń o historii naszej, bo nie ma posłuszniejszego Europejczyka od słowiańskiego chłopa.
Naród składa się nie tylko z tego, co wyróżnia go od innych, lecz i z tego, co go z innymi łączy.
Niecierpliwość w rzeczach narodowych jest rozdarciem historii.
Ojczyzna jest to w i e l k i-z b i o r o w y-O b o w i ą z e k.
Polacy nikogo i nigdy nie oceniali i nie cenili – nigdy. Zawsze albo lekceważyli, albo bałwochwalili (…). Do dziś wyraz „krytyka” znaczy: ubliżenie – „skrytykować kogo” znaczy: ubliżyć mu, a przeto znaczy treść absolutnie wprost przeciwną znaczeniu wyrazu.
P o l a k   j e s t   o l b r z y m,  a  c z ł o w i e k   w   P o l a k u   j e s t   k a r z e ł  –  i  jesteśmy karykatury,   i  jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi…
Słońce nad P o l a k i e m wstawa, ale zasłania swe oczy nad c z ł o w i e k i e m.
Położenie geograficzne nie jest wcale technicznym i nagim przypadkiem, ale jest pierwszą elementarną kartą historii narodowej.
Tyle i takiej egzystencji naród ma, ile i jak jest w stanie człowieka uszanować.
Umiemy się tylko kłócić albo kochać, ale nie umiemy się różnić pięknie i mocno…
Znicestwić żadnego narodu nikt nie podoła bez współdziałania obywateli tegoż narodu, i to nie bez współdziałania przypadkowego, częściowego, nominalnego, ale i bez współdziałania starannego.