Sonet z pogrzebowym kankanem

zawsze w pierwszym dniu listopada
w kościele zapalałem świece
polecając boskiej opiece
bliskich których wspomnieć wypada

dziś siedzę w domu i te dusze
są przy mnie - zdałem sobie sprawę
kiedy piłem poranną kawę
że one włożyły kontusze

teraz dumnie nad moją głową
fruwają na swoich bułatach
a śmierci już nie mierzą w stratach

na miotłach wiotkie czarownice
podkasują zwiewne spódnice
kankan brzmi nutą pogrzebową


Zurych, 1 listopada 2014

» Na cmentarzu San Michele w Wenecji

» Sonet przed zapalonym zniczem

» Sonet pisany na cmentarzu

» Sonet z fotografią SMS

» Refleksje w stanie przedojrzałym