Sonet w trzynastym dniu i w piątek

trzynasty w piątek - nie mieć pecha
to afera nienaturalna
co gorsze także niesprawdzalna
zimny hotel to nie uciecha

Barbara poszła do recepcji
wstawiono piec który grzać nie chciał
hałasował – chłód z niego leciał
odstąpiono od tej koncepcji

dano nam w końcu inny pokój
który też nie był ogrzewany
ale miał przytulniejsze ściany

dopiero po sutej kolacji
przy poduszkowej kontemplacji
nadszedł tak zwany święty spokój

Jan Stanisław Skorupski
Walzenhausen, 13 czerwca 2008





» REFLEKSJE W STANIE PRZEDOJRZAŁYM