Sonet o mojej smudze cienia
ruszyliśmy o siedemnastej
na żaglach choć wiatru nie było
aż nagle coś nami rzuciło
prąd niósł nas do barki graniastej

spostrzegłem że „Cisza” już tonie
załoga zniknęła pod wodą
co dalej z dunajską przygodą
„Księżniczka” podała jej dłonie

i wszyscy szczęśliwie przeżyli
do dziś nie wiem jak to się stało
że myśmy tę trasę przebyli

po klęsce zwalczyłem zmartwienia
poczułem coś we mnie dojrzało
przekroczył mój los smugę cienia
Zurych, 17 lipca 1995