wśród nocy był szampan wnet spałem o ósmej z Zurychu pociągiem do Rickenbach dalej wyciągiem w „Geburtstag” za darmo jechałem obeszliśmy Mythen z Barbarą przez łąki kwitnące i skały nam lasy pachnące szumiały wędrówkę uczciliśmy czarą wstąpiliśmy też do Einsiedeln w klasztorze przed Czarną Madonną chłonęliśmy zapach kadzideł w pociągu około godziny na kąpiel czekaliśmy wonną skończyły się znów urodziny