Sonet nie tylko o rozwodzie
jak bieda to trzeba się rozwieść
bo godniej ją klepać samemu
niż dzielić się skalą problemu
słyszałem gdzieś taką opowieść

drobnostka i tyle aż złości
adwokat z przeciwnej rzekł strony
nie winię ni męża ni żony
niestety zabrakło miłości

po paru dniach byli znów razem
bo przecież łączyły ich dzieci
lecz uraz pozostał urazem

najprościej jest innym doradzać
wyrzućcie złośliwość na śmieci
a sobie przekorą dogadzać
Zurych, 2 kwietnia 1995