gdy wiozę z lotniska do domu ostatnie przy-LOT-ne gazety postrzegam w nich LOT-u zalety o reszcie nie powiem nikomu po drodze spotykam atrakcje na przykład spływ w dół rzeki Limmat (bo tu życiodajny jest klimat) lub zorzy czerwone refrakcje prócz plastykowych mydelniczek są w portach jachtowych też cacka z bukszprytem rejami bezanem czasami wśród wąskich uliczek urzeka mnie coś tak znienacka że muszę się cucić szampanem