Sonet o urokach Zurychu
gdy wiozę z lotniska do domu
ostatnie przy-LOT-ne gazety
postrzegam w nich LOT-u zalety
o reszcie nie powiem nikomu

po drodze spotykam atrakcje
na przykład spływ w dół rzeki Limmat
(bo tu życiodajny jest klimat)
lub zorzy czerwone refrakcje

prócz plastykowych mydelniczek
są w portach jachtowych też cacka
z bukszprytem rejami bezanem

czasami wśród wąskich uliczek
urzeka mnie coś tak znienacka
że muszę się cucić szampanem
Zurych, 19 sierpnia 1995