Sonet o nieporozumieniu
w Warszawie a potem w Krakowie
czytaliśmy nasze utwory
śmieję się z tego do tej pory
że czasem brak mi czegoś w głowie

słuchali nas polscy pisarze
„dlaczego oni nam czytają”
„bo za to pieniądze dostają”
widziałem te zdziwone twarze

to miało być zwykłe spotkanie
jak wytłumaczyć że musimy
płacą nam tylko za czytanie

niemieccy pisarze mówili
„Polaków teraz zaprosimy”
lecz nasi się tam nie kwapili
Zurych, 7 grudnia 1995