Sonet o pisaniu ołówkiem
piszę pogryzionym ołówkiem 
ktoś musiał mieć nerwy zszarpane 
lub niewłaściwie zawiązane 
a może go zwano półgłówkiem 

nie zawsze wiemy co w kim siedzi 
zewnętrzna ocena nas myli 
serdeczność pozory rozpyli 
ochroni przed batem gawiedzi 

ileż w tym ołówku jest życia 
myśli strachu nadziei marzeń 
ucieczek od krzyków lub wycia 

gumka nałożona na końcu 
wyciera ślady przykrych zdarzeń 
by przyszłość znalazła się w słońcu
Zurych, 4 stycznia 1996