Sonet jak doktor Wolfgang Günther...
poznałem go w Kassel na placu
był przedtem telefon i książki
później w starej szkole posążki
powrót do Berlina na kacu


ukradliśmy razem niedźwiadka
z marmuru był - leżał na trawie
dzwoniłem do niego w tej sprawie
chciałem zwrócić - nie było świadka

„stary niedźwiedź mocno śpi” - słyszę
zbliża się znowu „documenta”
lecz ja inne wiersze już piszę

Sensenstein dość często wspominam
czy ktoś „nula horo” pamięta?
na myśl o tym zawsze przeklinam
Zurych, 15 grudnia 1996