Sonet z tchnieniem starożytności
do ręki biorę grecką wazę 
i czuję jak wieki mijają 
a ludzie się wciąż zabijają 
o byle drobniutką obrazę 

bogowie uwodzą boginie 
na ciężkie katorgi skazują 
i męką innych imponują 
z rozpusty zaś kąpią się w winie 

sam sobie więc czynię wyrzuty 
dlaczego jestem taki grzeczny 
nie jak starożytność wyzuty 

nikt mi tej prawdy nie powiedział 
że czas był wtedy niebezpieczny 
bo pewnie sam o tym nie wiedział
Zurych, 4 lutego 1996