Sonet o chwili samotności
siedzę i patrzę na świat cały 
na dachy mchem pomalowane 
na drzewo pąkami utkane 
ten świat jest dla mnie taki mały 

wieża wyciąga szczyt do nieba 
na niej zegar największy w świecie 
słońce na niebieskiej lawecie 
co więcej mi teraz potrzeba? 

na parapecie okna kwiatki 
w oddali podwórzec lipowy 
a na nim zaułki rogatki 

zagubił się samotny człowiek 
problemy chce wyrzucić z głowy 
czy świat mu podpowie cokolwiek?
Zurych, 20 marca 1996