Roman Samsel klnie jak szalony on nie przyznaje się do tego że był sługusem Tymińskiego czuje się bardzo obrażony mówię do niego "byłeś cieciem czuwałeś na czatach przed drzwiami" "to inni byli sługusami a on był dla mnie drobnym śmieciem" "co tam robiłeś w tym pałacu nie chciałeś mnie wpuścić łaskawco a może ty byłeś na kacu?" "dla twego dobra tam nie wszedłeś" "dziękuję ci za to wybawco!" "poznałem się wreszcie kim jesteś!"