Sonet o tym co potem będzie
przeciętny śmiertelnik wie dobrze 
co kiedyś na każdego czeka 
gdy umrze to szkoda człowieka 
w obrządku chowany jest szczodrze 

jedni wierzą w daleką drogę 
drudzy że powrócą zza światów 
jeszcze inni w ogrody kwiatów 
wiar wszystkich wyliczyć nie mogę 

ja wierzę w to że oni wierzą 
każdemu z nich wiara się spełni 
jeżeli ją innym powierzą 

popłynę w najgłębsze dno ciszy 
tam gdzie nie odnajdą mnie krewni 
szczęśliwy że nikt mnie nie słyszy
Zurych, 27 czerwca 1996