Sonet z nagrodą w postaci piór
drugi raz powtórzyłem ten błąd 
kiedy do Matki celowałem 
wtedy tęgie lanie dostałem 
karabin wystrzelił został swąd 

do dzisiaj czuję zapach prochu 
bo trzeci raz też się zdarzyło 
i licho samo wypaliło 
a pocisk nie był wcale z grochu 

zbladł pułkownik Kazimierz Czarny
zaciągnął podolskim akcentem 
że los mój okaże się marny 

zostałem wnet pułku prymusem 
Bareja żyje! - z sentymentem 
wspominam te pióra z cenzusem
Zurych, 12 września 1996