Sonet o podróży do Baden
ta woda jonami paruje
ogrzewa bulgocze szeleści
na przemian uderza i pieści
łaskocze podrażnia masuje

z Zurychu do wód aż do Baden
wyprawa jak na Antarktydę
wysiadam z pociągu i idę
przyjemność lecz komfort to żaden

szesnaście minutek pociągiem
czternaście spacerkiem do źródeł
z powrotem tawerna pod pstrągiem

a raczej pod serbską koroną
polecam na serio bez pudeł
d o  B a d e n  -  samotnie lub z żoną
Baden, 11 lutego 1997