Sonet o mianowaniu rządu
którego mianować ministrem
nie tego co nazbyt bogaty
tamtego też nie bo pyskaty
na domiar on nie jest magistrem

partyjni się cisną do żłobu
partyjka partusia partunia
a każda chce mieć ministrunia
i na to już nie ma sposobu

szefowi drukarni wmawiałem
że książka ma błyszczeć jak cacko
do rządu zapisać go chciałem

„do rządu... do jakiego rządu”
„do polskiego” - odrzekłem chwacko
drukarz nie podzielił poglądu
Zurych, 30 października 1997