Sonet o szkolnych obyczajach
Michał Hul uczył w drugiej klasie
więc „tańcowały dwa Michały
jeden był duży drugi mały”
modlitwa też była w tym czasie

wszyscy wstają i „w imię Ojca...”
wtedy kolegę uszczypnąłem
piórnikiem „w łapę” - aż syknąłem
gwiazdy mrugały w dzień od słońca

tak zwana „łapa” albo „w tyłek”
to było na porządku dziennym
lecz na nic zdał się ten wysiłek

kochałem jednak swego pana
choć typem nie zawsze był cennym
czasem pił wódkę już od rana
Zurych, 10 listopada 1997