jak uciec od zgiełku do siebie nie widzieć szaleńca co strzela nie słuchać kto laury rozdziela jak zgubić się w swojej potrzebie? poczułem dzisiaj ból nostalgii wzniecony wonnym rozmarynem tęskniłem nie za wielkim czynem lecz za snem Piotra i Rozalii dość długo błąkam się po świecie zgubiłem kod do własnej mowy piszę co prawda - o czym wiecie lecz język pisany jest niemy z dnia na dzień staje się surowy choć to nie jest język bohemy