Sonet o przypadku w Zurychu
zbierałem się by wysłać listy
nie było mojej portmonetki
dom przewróciłem - stosów setki
wśród nich materiał dla lingwisty

pojąłem co się wydarzyło
zmęczony po podróży spałem
coś nagle przez sen usłyszałem
wyszedłem - nikogo nie było

dlaczego drzwi były otwarte
straciłem paszport prawo jazdy
zdarzenie zachodu niewarte

chciałbym jednak ostrzec naiwnych
kto liczy na niebiosach gwiazdy
niech na ziemi nie szuka winnych
Zurych, 24 marca 1997