Sonet o zwyczajnym spektaklu
rozpoczął się spektakl poezji
mówionej a także śpiewanej
słuchanej choć nie okrzyczanej
kojącej pieszczotą finezji

ukryję wrodzoną nieśmiałość
rutyna mi doda odwagi
czasami też król bywa nagi
z uwagi na niedoskonałość

dlatego wybaczcie mi proszę
ułomność mojego języka
jak myślę i czuję tak głoszę

półuśmiech nostalgia skupienie
gdy słowo do serca przenika
intelekt podrażnia sumienie
Zurych, 6 marca 1997