Sonet o chorobie czekania
o kulcie Kalwarii słuchałem
po chwili radio wyłączyłem
bo inną się sprawą dręczyłem
na zmianę w mym życiu czekałem

im lepsze czas rzucał pytania
tym gorsze były odpowiedzi
że nie chcę już służyć gawiedzi
nie zniosę ciągłego czekania

zależnym być tylko od siebie
przekleństwo fałszywej wolności
naiwna utopia o niebie

codzienna walka z samym sobą
nadzieja zabija zdolności
ten stan trzeba nazwać chorobą
Zurych, 9 marca 1997