Sonet o jedynej armacie
zostało trochę wina w szklance 
kawałek chleba nadgryziony 
opłatek świeżo przywieziony 
wiózł go Piłsudski na kasztance 

mój Dziad był zwykłym bombardierem 
w służbie jego cesarskiej mości 
potem w Legionach... dla ścisłości 
nie został jednak oficerem 

ta wieść o jedynej armacie 
do dnia dzisiejszego przetrwała 
w balladzie o sprośnym Sarmacie 

tak długo nękała żołnierzy 
aż wreszcie legendą się stała 
lecz teraz nie każdy w nią wierzy
Zurych, 3 stycznia 1998