codziennie po jednym sonecie wyszła z tego potężna księga skończyła się moja włóczęga wskazano przystanek poecie nie był to przymus ani wola lecz zwykły zbieg okoliczności i efekt doznanej miłości ostatnia część drogi z Podola bez wzajemnego zaufania z bogatym pięcioletnim stażem nie byłoby tego pisania miłość przychodzi bez pukania oboje z przeszłości bagażem rozumiemy się bez mrugania