Sonet o książkowej okładce
byłem w pracowni sitodruku 
bo chciałem zobaczyć okładkę 
do książki i zażegnać wpadkę 
a z błędów śmiać się do rozpuku 

te błędy to czyjeś przekleństwo 
zapewne samych korektorów 
poszukam możnych protektorów 
by z handlu uczynić szaleństwo 

ta książka ma być w formie skromna 
tylko w kraszonej czernią bieli 
w treści powinna być ogromna 

puenty zawrotnością kłują 
nie zawsze tak jak byśmy chcieli 
lecz z tym czego inni winszują
Zurych, 31 marca 1998