jadę do Polski z przestrogami "uważaj by cię nie zabili" "okradną cię w ostatniej chwili" nasycono mnie uwagami "słuchaj tam dają doktoraty psychicznie chorym kabotynom" "nie daj się uwieść tym kretynom" "... i nie udawaj demokraty" mój kochany kraj ma opinię klatki z dzikimi zwierzętami za którą także siebie winię choć coś przeciwko temu czynię rzecz kryje się za zakrętami a prawda lubi prostą linię