Sonet o drodze na Kaszuby
z samego rana popadało 
patrzyłem na Zygmunta z krzyżem
plac Zamkowy ociekał niżem 
Stare Miasto w chłodzie drzemało 

spakowaliśmy nasze rzeczy 
taksówka do dworca nas wiozła 
Cyganka wywinęła kozła 
niech Bóg ją trzyma w swojej pieczy

w Sopocie Rita Grochocińska 
przyjęła nas pysznym obiadem 
na koniec herbatka gruzińska 

w Dziemianach u Kaszubowskiego 
zakupy za jednym przysiadem 
przed wejściem do domku letniego
Piechowice-Kloc, 14 lipca 1998