Sonet z modrzewiowym zapachem
pierwsza noc upłynęła w zimnie 
bo nie włączyliśmy grzejników 
lecz nie zabrakło czarowników 
Kaszuby nas witały dziwnie 

psy strzegą sąsiadów z Berlina 
jest ich dużo - głośno szczekają 
można mówić że się wściekają 
u Basi obrażona mina 

tubylcy są bardzo serdeczni 
państwo Turzyńscy pan Antoni 
przy nich czujemy się bezpieczni 

kłopoty z nocowaniem gości 
rozsądek przed gestem się broni 
zamawiamy hotel z litości
Piechowice-Kloc, 15 lipca 1998