Sonet o smutku i radości
Warszawa nas witała słońcem 
taksówkarz zawiózł za czterdzieści 
przecież to się w głowie nie mieści 
i jak tu wiązać koniec z końcem 

przyjeżdżamy akurat w porę 
kolejka długa - ot uciecha 
na szczęście króciutka do "Czecha" 
z czekaniem na celną komorę 

Basia wyjeżdża - jest mi smutno 
odwykłem już od samotności 
bez niej być może bałamutno 

nocleg w bursie szkół artystycznych 
Dom Literatury - dla schadzek 
Klub Księgarza - do spraw magicznych
Warszawa, 27 lipca 1998