Sonet o powrocie do formy
wracam do zwykłego sonetu 
bo ten przeze mnie wymyślony 
jest zanadto rozzuchwalony 
po prostu ma nadmiar tupetu 

zmiana formy rozwleka treści 
małe odstępstwo od zasady 
a już pojawiają się wady 
których zwykły sonet nie mieści 

oszczędność papieru i czasu 
dwie książki czy podwójna jedna
bez niepotrzebnego hałasu? 

w bezgranicznej różnorodności 
żmudne dochodzenie do sedna 
wymaga wielkiej cierpliwości
Warszawa, 4 października 1999