byłem po stronie solidarnych po trudach tamtego ustroju chciałem mieć choć trochę spokoju dość miałem stosunków koszmarnych spostrzegłem jak ten świat się kręci byłem bogaty i z zapałem nie z biedy z Polski wyjechałem wszyscy klaskali jak najęci należę wciąż do nieobecnych a nieobecni się nie liczą więc nie chcę wspierać sporów niecnych lecz tym nowym bohaterszczykom powiem otwarcie że są dziczą dorównują aparatczykom