kiedy po Dunaju pływałem na barkach albo pod żaglami drżałem ze strachu pod mostami przy groblach śmielej przemykałem najniższy most był w Nowym Sadzie dryfując z prądem kładłem maszty mijałem z prawej strony baszty z lewej miasto w trudnym układzie aż nagle ktoś w imię wolności na most prastary bombę rzucił bez sensu bez szczypty godności gdy znowu na Dunaj wyruszę Serb mnie zapyta "czemuś wrócił" wstyd żem "zielony" - wyznać muszę