Sonet z piętnem staromiejskości
od biedy wojennej do chleba 
pieczonego w domowym piecu 
od haseł buńczucznych na wiecu 
do szwajcarskich przedsionków nieba 

przeszedłem dość zawiłą drogę 
od ciasnej mentalności wiejskiej 
do takiej samej staromiejskiej 
różnicy odnaleźć nie mogę  

cóż ja na to biedny poradzę 
nie mógłbym mieszkać w Oerlikonie 
w Dübendorfie ani na Pradze 

muszę mieszkać na Starym Mieście 
podlewać kwiatki na balkonie 
nie chcę zamków ni willi wierzcie
Zurych, 21 czerwca 1999