dotarliśmy do Twierdzy Ciszy po paru tygodniach swawoli już liście opadły z topoli i ptaków się prawie nie słyszy tylko wrona czasem zakracze przeraźliwie sroka zaskrzeczy kiedy kruk za bardzo złorzeczy wystraszona kura zagdacze spacerem po śladach anioła po ścieżkach jesiennej przestrzeni która się złotolistnie mieni kominek trzeszczy ciepłem woła wabi migotaniem płomieni sklepienie straszy splotem cieni