Sonet z urokami zacisza
dotarliśmy do Twierdzy Ciszy 
po paru tygodniach swawoli 
już liście opadły z topoli 
i ptaków się prawie nie słyszy 

tylko wrona czasem zakracze 
przeraźliwie sroka zaskrzeczy 
kiedy kruk za bardzo złorzeczy 
wystraszona kura zagdacze 

spacerem po śladach anioła 
po ścieżkach jesiennej przestrzeni 
która się złotolistnie mieni 

kominek trzeszczy ciepłem woła 
wabi migotaniem płomieni 
sklepienie straszy splotem cieni
Twierdza Ciszy, 5 listopada 2000