pewnego dnia to wszystko pęknie i nikt już sprawy nie odwróci przyjaciół wirus mowy skłóci masa się klęski nie przelęknie eksplozja nie zniszczy Europy po walce społeczność zamilknie lecz życie całkiem nie zaniknie odrodzą się nowe biotopy tylko czasu nikt nie zatrzyma zostaną cztery pory roku wiosna lato jesień i zima tak długo wiary nie dawajcie aż głos się rozlegnie z obłoku "to jest mój syn - jego słuchajcie"