Sonet o etaciku w radzie
marzenia chochoła są zmienne 
kiedyś słomę skrapiał siwuchą 
śnił o piersiówce pod poduchą 
czasem pijał bimbry korzenne 

nocami pędził księżycówkę 
przelewał do szczelnych manierek 
wystarczył ogórek lub serek 
miał szczęście gdy dostał karkówkę 

"co słychać kochany chochole" 
"latoś mi zboże obrodziło" 
"za dużo jest słomy w stodole" 

"pod szopą stoi mały fiacik" 
"po zmianach w rządzie się kupiło" 
"w radzie nadzorczej mam etacik"
Zurych, 31 marca 2000