przedsiębiorstwo zwie się DOM KSIĄŻKI Jasna dwadzieścia sześć w Warszawie jest kompetentne w mojej sprawie choć zarabia skromne pieniążki życzliwość pana Kazimierza posiada twórczości symptomy sprzedaje bowiem moje tomy do szlachetnego celu zmierza zastępcy rozkładają ręce "POEZJA... - trzeba być w obawie nie można jej sprzedać naprędce" dyrektorzy są bardzo mili pisarz uczestniczy w zabawie czytelnicy nerwy stracili