Sonet z Kazimierzem Mrowczykiem
przedsiębiorstwo zwie się DOM KSIĄŻKI 
Jasna dwadzieścia sześć w Warszawie 
jest kompetentne w mojej sprawie 
choć zarabia skromne pieniążki 

życzliwość pana Kazimierza 
posiada twórczości symptomy 
sprzedaje bowiem moje tomy 
do szlachetnego celu zmierza 

zastępcy rozkładają ręce 
"POEZJA... - trzeba być w obawie 
nie można jej sprzedać naprędce" 

dyrektorzy są bardzo mili 
pisarz uczestniczy w zabawie 
czytelnicy nerwy stracili
Zurych, 4 marca 2000