Sonet ze zdradą i wdzięcznością
wdzięczności gniewem nie przebiję 
wszystkie dzieci dranie zabili 
a mnie jednego zostawili 
muszę im być wdzięczny że żyję 

z opowiadania matczynego 
przed piekłem przebytego grzechu 
lejtnant konający w uśmiechu 
nie pamiętam więcej niczego 

kiedyś w jej siłę tak wierzyłem 
potem przyszła wielka przemiana 
więc rzecz inaczej tłumaczyłem 

w Fischingen choć nie Częstochowska 
to padłem przed Nią na kolana 
wszak mnie poznała Matka Boska
Fischingen, 18 czerwca 2000