Sonet o walkach nocnych cieni
powierzchnia okna ma sześć części 
z lewej w górze księżyc nad stokiem 
w środku chmury suną z urokiem 
z prawej cienie walczą na pięści 

całkiem u dołu plama lasu 
środkiem śniegi w górach bieleją 
dalej smugi poświat szaleją 
czuje się w oknie upływ czasu 

w kominku żar powoli gaśnie 
na rusztach nie ma już pieczeni 
węgielek ostatni raz trzaśnie 

staruszek w fotelu wnet zaśnie 
ciszę przytłumi szmer strumieni 
to rzeczywistość - to nie baśnie
Dürramatta, 17 lipca 2000