Sonet o tym jak Pan Bóg zdarzył
pracuje od rana do nocy 
włożył kapelusz bo padało 
wnet koparkami zawarczało 
rzucano kamienie jak z procy 

na każdą pogodę jest praca 
nosi aparat komórkowy 
co telefon to kontrakt nowy 
bierze wpierw to co się opłaca 

czterech parobków z Portugalii 
myślał już także o Polakach 
lecz język nie chce anomalii 

knecht głaz pchał a szef patrzył i stał 
nie pomógł mu bo był w chodakach 
"każdemu swoje" - jak Pan Bóg chciał
Avers-Cröt, 24 lipca 2000