Sonet o wspinaczce po skałach
wysiłku nie da się opisać 
trzeba go odczuć w swoim ciele 
gdy mocy już nie starcza wiele 
aby pewnie stać a nie zwisać 

w czasie omdlenia palce miękną 
myśli tracą swój stan pojętny 
umysł staje się obojętny 
nerwy przepaści się nie zlękną 

zwycięża w końcu wola życia 
wnet moment słabości przemija 
ta góra warta jest zdobycia 

wciąż mówię że to ostatni raz 
a potem duma pierś rozbija 
i znów się wspinam z głazu na głaz
Dürramatta, 1 sierpnia 2000