Sonet o groźbie katastrofy
Ona już nie zaśpiewa w barze
klęska za klęską i kłopoty
tunele płoną samoloty
katastrofy godzą w nadmiarze

zaczyna się szukanie winnych
prezydent czegoś nie załatwił
terrorystami się nie zmartwił
docenił sąsiadów uczynnych

swoi na swoich podejrzliwie
spoglądają – wzrokiem pytają
czy wrócą z podróży szczęśliwie

lecz mało kto chce podróżować
mędrcy przepowiednie czytają
Szwajcarię trzeba odczarować
Zurych, 25 listopada 2001