Sonet z upiorami w idylli
pojawiły się samochody
aż sześć każdy z innego kraju
ustawiły się na rozstaju
z nimi wieś nie miała urody

kiedy turyści odjechali
i znowu zrobiło się cicho
poczułem że zniknęło licho
będziecie się ze mną sprzeczali

samochód bywa koniecznością
lecz kiedy przyjeżdżam do Guardy
chcę pooddychać widocznością

przed wsią są parkingi na dole
zostaw tam auto – chcesz być hardy
pod górę idź pieszo chochole
Guarda, 28 grudnia 2001