w Berlinie w parku na spacerze chciałem usiąść - Ojciec odradził w tym miejscu różdżkę poprowadził skakała jak mysz w komputerze znienacka dostałem pytanie "czy ty jeszcze nie jesteś Niemcem?" "nie Ojcze - jestem cudzoziemcem" "szkoda..." - czułem zakłopotanie wzbraniałem się zmieniałem zdanie aż tu nagle rozczarowanie ojcowskie germanizowanie "Niemcy to odwieczni wrogowie" "zapytaj Boga co odpowie?" milczenie... a potem "na zdrowie!"