Sonet z okruchami opłatków
w listach od przyjaciół opłatki 
zjadamy je dzieląc życzenia 
przychodzą odległe wspomnienia 
także te od drżących rąk Matki 

przepiękny zwyczaj jakże polski 
tam gdzie go na świecie spotkałem 
zawsze się opłatkiem wzruszałem 
czy z kimś czy sam z troską bez troski 

nieraz łza po twarzy spłynęła 
bo czułem Ją przy obcym stole 
Tę która jeszcze nie zginęła 

serce czasami kamienieje 
przez zmarszczki na ponurym czole 
z opłatkiem natychmiast kruszeje
Zurych, 4 stycznia 2002