ugotowałem barszcz sarmacki tym razem bez czosnku i wina powstała słodka zawiesina delikatna pod kruche placki Leonard Łukaszek był gościem po dwóch miskach się oblizywał i więcej sobie obiecywał dając do zrozumienia łokciem deseru nie przygotowałem Barbara poszła po faworki więc poprawiły się humorki po chwili przyszła z "postnym ciastem" które ja inaczej nazwałem spór toczył się już poza miastem