pomogłem opróżnić mieszkanie po zmarłej Margrit – kości bolą zmęczone ciało spływa solą kilka ton resztek – opłakanie za chwilę wyrzucą na śmietnik to co przez lata gromadziła czym się bawiła lub trwożyła zostanie tylko mój sonetnik świadectwo że kiedyś istniała i jak się teraz okazuje że życie nazbyt łatwe miała choć syna nie wychowywała to on jej grzechy wymazuje prochy w jeziorze Bogu chwała