kolacja była wyśmienita gotował ją Stefan Wisotzky w nazwisku chociaż hocki-klocki to jakość nawet przyzwoita dwieście dziesięć franków z napiwkiem za coś co zjada się nieczęsto w Zurychu od różnych knajp gęsto lecz takiej nie znajdziesz z łuczywkiem na opisywanie przysmaków zabraknie mi miejsca w sonecie była też i zupa z buraków nie był to jednak barszcz sarmacki z rybą w jarzynowym bukiecie wystrój raczej nowobogacki